czwartek, 24 listopada 2011

Święty Mikołaju nie roznoś szczeniaczków!

<h2>Święty Mikołaju nie roznoś szczeniaczków!</h2>
<p>Autorem artykułu jest Magdalena  Banach</p>
<br />
Najwięcej młodych psów jest oddawanych do schroniska wiosną, to nieudane prezenty świąteczne. Świetnie spełniły swoją rolę, Boże Narodzenie było dzięki nim niepowtarzalne, ale czas i Nowy Rok działają na ich niekorzyść...
<p><img style="float: left; margin: 10px;" src="http://media.artelis.pl/articles/19592/40677/choinka.jpg" width="289" height="300" alt="choinka" />Wyobraźmy sobie, że znajdujemy pod choinką prezent, jest nim rozkoszny, biszkoptowy szczeniak z czerwoną kokardą, cała rodzina piszczy z zachwytu. Maluch jest rozpieszczany, głaskany i przytulany, dostaje najlepszy <a href="http://www.friskies.pl/karma-dla-psow/friskies-active.aspx" target="_blank" title="Dobre karmy dla psów i kotów">pokarm dla psów</a>, a kiedy zrobi siku na parkiet wzbudza jedynie salwy śmiechu, w końcu jest taki słodziutki... Jeśli to samo przydarzy mu się po kilku tygodniach usłyszy ostre słowa krytyki, prawdopodobnie dostanie też klapsa i zostanie wyrzucony na dwór. Po kilku miesiącach będzie musiał przyzwyczaić się do życia na podwórku, a jeśli zacznie kopać i zniszczy ogródek, to szybko zapadnie wyrok i  za nieposłuszne zachowanie pies ląduje za kratkami schroniska.</p>
<p><strong>Uwaga szczaniaczki rosną!</strong></p>
<p>Szczeniaki mają to do siebie że rosną, nabierają siły, mają coraz większą chęć do zabawy a jeśli właściciele odpowiednio się nimi nie zajmują, to niespożytkowaną energię mogą wyładowywać gryząc buty, meble czy poduszki, wówczas ludzie postanawiają pozbyć się problemu. Najczęstszy powód jaki słyszą pracownicy schroniska? Oczywiście alergia dziecka, astma, trudne zdarzenia losowe, skomplikowane sytuacje rodzinne, zmiana pracy albo miejsca zamieszkania, etc. A wystarczyło pomyśleć...</p>
<p><strong>Historia Sary</strong></p>
<p><img alt="Sara" height="225" width="300" src="http://media.artelis.pl/articles/19592/40677/Sara.jpg" style="float: left; margin: 10px;" />Nie będę trzymała Was w niepewności i od razu powiem, że historia Sary, to historia z happy endem; Wyobraźcie sobie domek na przedmieściach, piękny wymuskany, a w środku szczęśliwa rodzinka: mama, tata i dwójka dzieciaków. Właśnie zbliżały się pierwsze święta Bożego Narodzenia w ich nowym domu... Widzicie już tę ogromną choinkę, dom rozświetlony tysiącami żaróweczek, ogień w kominku – czego brakuje do tego obrazka, by święta były jak z reklamy? No oczywiście szczeniaczka! Najlepiej tak modnego ostatnio labradora, to w końcu pies rodzinny, kto by tam pokusił się o przeczytanie czegokolwiek na temat rasy, przecież to psy przytulanki, grubiutkie misie, nieszkodliwe, grzeczne – czy one w ogóle rosną, czy zostają tak rozkosznie kuleczkowate? Mniej więcej na takim poziomie była wiedza moich sąsiadów, gdy bez większego namysłu zdecydowali się podarować swoim dzieciom na gwiazdkę pieska. I tak biszkoptowa Sara trafiła pod numer 44 na mojej ulicy. Wczesną wiosną Sara dostała od swoich właścicieli bardzo drogi prezent, była to duża, elegancka, dobrze ocieplona i pasująca do elewacji domu buda dla psa... Czasem obserwowałam Sarę przez okno mojego domu, czy widzieliście kiedykolwiek labradora, który nie cieszyłby się na powrót właścicieli? Gdy nienagannie czyste dzieci wracały ze szkoły, Sara dostawała kuksańca, szybko się nauczyła że nie wolno dotykać ludzi, początkowo okazywała radość na odległość, później już tylko machała ogonem, a po kilku miesiącach nawet nie podnosiła się z wycieraczki... Jesienią, w lokalnej gazecie ukazało się ogłoszenie, mniej więcej takiej treści: „oddam za darmo rasową suczkę labradora, do tego miski, zabawki i smycz gratis, plus nowa buda 1500 zł”. Na szczęście dla Sary szybko pojawili się nowi właściciele, przyjechali eleganckim samochodem. Kobieta przywitała się z sunią wylewnie, przez pół godziny bawiła się z nią na podwórku, Sara błyskawicznie odzyskała radość życia! Później był krótki spacer i rozmowa z moją sąsiadką, która stała z założonymi rękami i chyba zastanawiała się jak można pozwolić psu polizać się po twarzy? Zdziwiło mnie, że pies wcale nie chciał wskoczyć do samochodu! Dopiero gdy moja sąsiadka otworzyła drzwi z drugiej strony udając że też jedzie, sunia wskoczyła do środka... Raz, dwa, trzaśnięcie drzwi i już, problem z głowy! Gwiazdkowy prezent siedział na tylnym siedzeniu auta, które miało zabrać je do nowego domu. I wiecie co, ta solidna buda w promocyjnym pakiecie nie chyba wydała się nowym właścicielom Sary dobrą okazją, została na podwórku. Na początku napisałam, że jest to historia z happy endem, na pewno dla Sary, ale nie wiem czy dla Timiego, pięknego niebieskookiego Persa, który pojawił się pod numerem 44 w następne Boże Narodzenie...</p>
<p><strong>Pies to nie prezent</strong></p>
<p>Nie można traktować żywych stworzeń przedmiotowo. Ani pies, ani kot nie są odpowiednim prezentem świątecznym, czy urodzinowym. Posiadanie czworonoga to wielka odpowiedzialność, dużo obowiązków, wydatki a dopiero na końcu przyjemności! Jeśli w rodzinie ma pojawić się pies lub kot, to musi być wspólna i dobrze przemyślana decyzja. Należy stoczyć niejedną dyskusję i rozważyć wiele scenariuszy zanim wyrazimy zgodę na czworonoga.</p>
<p><strong>Ważne pytania</strong></p>
<p>Postawmy sobie i dzieciom pytania; co jeśli pies zachoruje, kto będzie się nim opiekował, chodził do weterynarza? Kto będzie podawał <a href="http://www.oczamizwierzat.pl/uwaga-moj-pies-linieje.html" target="_blank" title="Jedzenie dla psów">jedzenie dla psa</a>, wychodził na spacery przed szkołą, pracą, kiedy będzie padał deszcz, gdy będzie błoto, gdy będzie minus 20 stopni C.? Ile godzin pies będzie musiał pozostawać w domu sam, czy będziemy mieli z kim go zostawić, gdy zechcemy wyjechać na wakacje? Kto będzie miał czas i cierpliwość by nauczyć szczeniaka czystości, by go szkolić, uczyć grzecznego pozostawania w domu, chodzenia przy nodze, wracania na komendę?</p>
<p><strong>Praktyka, nie teoria</strong></p>
<p><img height="300" width="233" alt="Przyjaciel na długie lata" src="http://media.artelis.pl/articles/19592/40677/zabawa.jpg" style="float: left; margin: 10px;" />Oczywiście w teorii wszystko wygląda pięknie, poranne wstawanie nie jest dla nikogo problemem, deszcz jest ciepły i przyjemny, błoto z psich łap bez trudu usuwamy ręcznikiem, a psu do szczęścia wystarcza miska pełna suchej karmy... Ale praktyka nieco odbiega od tego idealnego obrazka. Nie przeczę, że pies w domu to wielkie szczęście, radość i energia. Prawdą jest także, że dzieci lepiej się rozwijają ruchowo i emocjonalnie gdy maja kontakt z czworonogiem, jednak aby i pies i ludzie byli zadowoleni, to wszystko wymaga pracy, której nie możemy powierzyć tylko i wyłącznie dzieciom. Jak zatem wytłumaczyć maluchom na czym polegają obowiązki związane z posiadaniem psa? Na pewno ktoś z Waszych sąsiadów ma pupila, umówcie się więc, że przez tydzień będziecie wyprowadzać go dwa razy dziennie na spacery, wczesnym rankiem i po południu. Bądźcie konsekwentni, bez względu na pogodę i to jak bardzo nie chce się Wam wstać z łóżka, budźcie swoje pociechy i ruszajcie z psem na spacer. Wybierzcie się też z nimi do schroniska, powiedzcie jaki los spotyka zwierzęta, których właściciele się nimi znudzili. Zapytajcie, czy dziecko zgodzi się rozbić skarbonkę by pieniądze, które zbierało na zabawkę, przeznaczyć na worek karmy dla jakiegoś psiaka z przytuliska.</p>
<p>Jeśli po tych wszystkich próbach, dziecko będzie wciąż pewne tego, że chce mieć psa możecie na poważnie rozważyć wybór i zakup szczeniaka. Jednak nie róbcie niespodzianki, nie przynoście biszkoptowej piękności z kokardką na urodziny, ani też nie pakujcie jej do pudła pod choinkę, bo w ten sposób pokażecie swoim dzieciom, że zwierzę można traktować przedmiotowo, a przecież o inną lekcję nam chodzi... Nauczmy dzieci szacunku do żywych stworzeń oraz tego, że trzeba brać za nie odpowiedzialność.</p>
---
    <p><p>Magdalena Banach</p>
<p><a href="http://www.inet-partner.pl" target="_blank" title="Copywriting">http://www.inet-partner.pl</a></p></p>

Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>

Koty dawniej i dziś

<h2>Koty dawniej i dziś</h2>
<p>Autorem artykułu jest Magdalena  Banach</p>
<br />
Lubisz czarne koty, czy wierzysz że przynoszą pecha i unikasz ich jak ognia? Czas zmierzyć się ze szkodliwymi zabobonami, które każdego roku przyczyniają się do wielu smutnych, kocich historii!
<p lang="pl-PL">Koty to niezwykłe zwierzęta, należą do rodziny ssaków z rzędu drapieżnych i dlatego nawet domowe koty potrafią pokazać czasem pazur! Ludzie kochają je przede wszystkim za piękne, mądre spojrzenie i za cudowne kojące mruczenie, które jest czasem jedyną formą kontaktu z naturą, w dzisiejszym szybkim i miejskim życiu. Miłośnicy kotów, tak jak wielbiciele psów mają swoje preferencje co do urody czworonogów, jedni kochają wszystkie szare i bure koty bez wyjątku, inni marzą o ognisto rudych kocurach albo o rasowych niebieskookich persach, które dostają najlepsze <a href="http://www.friskies.pl" target="_blank" title="Pełnowartościowy pokarm dla kota">jedzenie dla kota</a>, są noszone na rękach, głaskane i przytulane. Jednak nie wszystkie koty są tak uwielbiane...</p>
<p lang="pl-PL"> </p>
<p lang="pl-PL"><strong>Średniowiecze - średni czas dla kotów</strong></p>
<p lang="pl-PL"><img height="242" width="300" alt="Czarny kot nie przynosi pecha!" src="http://media.artelis.pl/articles/19592/32816/128857_midnight_the_cat.jpg" style="float: right; margin-left: 10px; margin-right: 10px;" />Szczególnie czarny kot nie ma łatwego życia... Od średniowiecza ludzkość utożsamia go ze złem, nieczystymi siłami, szatanem i dlatego koty te bardzo często padały ofiarą egzorcystów, były zabijane, gnębione i przepędzane! Jego maść, duże oczy o przenikliwym spojrzeniu i tajemnicze usposobienie sprawiły, że człowiek stworzył mnóstwo przesądów na temat czarnego kota. Choć mogłoby się wydawać, że żyjemy w czasach w których nie wierzy się już w takie historie, to niestety nie brakuje ludzi, którzy gotowi są skrzywdzić te piękne zwierzęta, by uniknąć na przykład pecha! Dlaczego przypisujemy czarnym kotom tyle złych cech, czy jeśli drogę przebiega nam szary dachowiec, to też zmieniamy trasę w obawie przed nieszczęściem? Nawet w filmach i w literaturze czarne koty służą temu, by podsycać atmosferę przenikliwej tajemniczej mocy, strachu, sił nadprzyrodzonych, niewyjaśnionych, a tym samym przerażających człowieka sytuacji... W Noweli Edgara Allana Poe „The black cat”, czyli czarny kot, która doczekała się też swojej ekranizacji,  zwierzę jest okrutnie traktowane przez swojego pana, przyczynia się też do odkrycia popełnionej zbrodni, jest stworzeniem, które podejrzewamy o posiadanie nadprzyrodzonej mocy.</p>
<p lang="pl-PL"><strong>Zanim nadeszły wieki średnie</strong></p>
<p lang="pl-PL">Koty miały też czasy swojej świetności, żyło się im wspaniale pośród ludzi, którzy traktowali je z godnością i troskliwie się nimi opiekowali. Tak było jeszcze przed naszą erą w Egipcie, gdzie kotom także przypisywano nadprzyrodzoną moc, jednak nie było to powodem lęku, ale szacunku. Wówczas zwierzęta te były uosobieniem mądrości i radości, symbolizowały też witalność i płodność, dlatego czczono je niczym bóstwa, dbano o <a href="http://www.mojzwierz.com.pl/kot-brytyjski.html" target="_blank" title="Jedzenie dla kotów według ras ">pokarm dla kota</a>,  a za zabicie go groziła kara śmierci. W mitologii egipskiej występowała Bastet - bogini miłości i płodności, przedstawiana jako kobieta z głową kota, kiedy jej święte zwierzę umierało, rodzina do której należał kot opłakiwała go i pozostawała w żałobie, tak jak po śmierci człowieka, a ciało mumifikowano i składano w świątyni. Koty podobnie jak w Egipcie były powszechnie szanowane w Rzymie, Indiach, Arabii i Chinach.</p>
<p lang="pl-PL"><strong>Czarny kot dziś</strong></p>
<p lang="pl-PL"><img height="300" width="201" alt="Mały, czarny kociak" src="http://media.artelis.pl/articles/19592/32816/czarnykociak.jpg" style="float: right; margin-left: 10px; margin-right: 10px;" />Obecnie maleje liczba osób wierzących w zabobony i tych, które boją się czarnych kotów, jednak wciąż jest to zjawisko niepokojące i dlatego obrońcy i miłośnicy zwierząt postanowili ustanowić Światowy Dzień Kota. Jest on obchodzony od ponad 20 lat we Włoszech 17 lutego, jako „Giornata mondiale del gatto”, a w Polsce dopiero od 2006 roku. W Mediolanie odbyła się nawet konferencja naukowa pod hasłem „czarny kot pomiędzy prawem i legendą”, co dowodzi jak poważny jest problem prześladowania i gnębienia kotów o czarnym umaszczeniu. Międzynarodowy Dzień Kota, jest inicjatywą, która ma uwrażliwić człowieka na często bardzo trudny koci los. Bezdomne koty są narażone na liczne niebezpieczeństwa, a ich niekontrolowany rozród przyczynia się do powielania smutnych i tragicznych historii. Miejmy nadzieję, że z roku na rok świadomość i wrażliwość człowieka będzie się pogłębiała, a koty przestaną budzić strach i tym samym nie będą już padały ofiarom ludzkiego okrucieństwa. Każdy kochający właściciel wie, że chwile spędzone z czworonogiem, to najpiękniejszy czas; kiedy siedzimy na werandzie, a nasz kot wygrzewa się na słońcu, gdy czytamy książkę, a on usadawia się na naszych kolanach i cudownie mruczy, gdy biega żywiołowo za zabawką, wprawiając w radosny śmiech nasze dziecko...  </p>
---
    <p><p>Magdalena Banach</p>
<p><a href="http://www.inet-partner.pl" target="_blank" title="Copywriting">http://www.inet-partner.pl</a></p></p>

Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>

poniedziałek, 14 listopada 2011

Popularne rasy kotów w Polsce

<h2>Popularne rasy kotów w Polsce</h2>
<p>Autorem artykułu jest Jacek</p><br>
Koty są przykładem zwierząt, szczególnie docenianych za piękny wygląd, zwinność, grację. Od wieków ich towarzystwo przekłada się nad obecność wielu innych domowych pupili.<br>
Koty są przykładem zwierząt, szczególnie docenianych za piękny wygląd, zwinność, grację. Od wieków ich towarzystwo przekłada się nad obecność wielu innych domowych pupili. Koty mieszane wciąż znaczącą rolę odgrywają w gospodarstwach jako tępiciele gryzoni. W mieszkaniach trzymane są z uwagi na ich walory estetyczne oraz przyjazne usposobienie. Właściciele mają możliwość wybrania rasy kotów w zależności od najbardziej pożądanych u nich cech charakteru i eksterieru.<br>W Polsce koty pospolite, zwane popularnie dachowcami stanowią dużą, znaczącą populację. Wiele osób preferuje mieszańce z uwagi na ich zgrabną sylwetkę, rozmaite umaszczenie i przede wszystkim miłą  powierzchowność. Świetnie nadają się na stereotypowego kanapowca drzemiącego przy kominku. Ich czułe mruczenia, łaszenie się koji nerwy zabieganych domowników. Niektóre mają większą skłonność do psot, figli, wykazując żywiołowość oraz witalność jak leśnerasy kotów. <br><a href="http://www.koty.org.pl/rasykotow/9,opis-rasy-Kot-Norweski-Lesny.htm" title="Norweski Leśny">Kot norweski leśny</a>, syberyjski i amerykański maine coon to popularne rasy kotów, których przedstawiciele mogą pochwalić się dużymi gabarytami oraz puszystym, gęstym owłosieniem. Ich bujne futro chroniące przed zimnem, sterczące wysoko uszy, lekko skośne oczy nadają im dziki wygląd, zdradzają też przy tym naturę samotników miłujących swobodę i nienasyconą ciekawość świata. Choć często nie tolerują obcych, niezmiernie rzadko przejawiają agresję. Dla bliskich są towarzyskie, wręcz przepadają za zabawami z dziećmi. <br>Osoby szukające czułych, zrównoważonych i pełnych ufności zwierzaków mogą zdecydować się na wybór przedstawicieli dość młodej rasy kotów ragdoll, będącej krzyżówką persa z kotem birmańskim. Te mało ruchliwe, ciche pociechy zjednały sobie serca zwłaszcza najmłodszych właścicieli, dzięki ogromnej cierpliwości dla ich pieszczot i przytuleń. <br>Wciąż niezaprzeczalnie dużą popularnością w Polsce cieszą się persy, syjamskie oraz dwie tak różne od siebie rasy kotów: brytyjski krótkowłosy i sfinks. Wśród nich największą żywiołowość wykazują koty syjamskie. Pochodzące z Dalekiego Wschodu pociechy uwielbiają być w centrum uwagi i prezentować zdolności wokalne. Bywają niekiedy zazdrosne, o czym warto pamiętać trzymając w domu większą ilość czworonogów.<br>Hodowcy oraz felinolodzy zachęcają do wzbogacania wiedzy o predyspozycjach i wymaganiach przedstawicieli wybranej rasy kotów. Należy zapoznać się z charakterystyką odmiany zwłaszcza przed zakupem zwierzaka.<a href="http://www.nakazdytemat.com.pl/2009/11/ogloszenia-oddam-kota/"> Koty</a> rasowe i mieszane preferujące aktywny tryb życia nie powinny być za to karcone. Trudno też wymagać od statecznych i flegmatycznych osobników większej ruchliwości.
<br><a href="http://www.nakazdytemat.com.pl/">Ciekawe artykuły</a><br />
<br>--<br>
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://www.publikuj.org">Publikuj.org</a>, kliknij <a href="http://www.publikuj.org/popularne_rasy_kotow_w_polsce_2152.html">tutaj</a> aby go zobaczyć.

Jak chodzić z psem na smyczy?

<h1>Jak chodzić z psem na smyczy?</h1>
<p>
<strong>Codzienne spacery z psem sprawiają, że smycz jest koniecznością. Jednak nie musi być dodatkowo smutnym obowiązkiem - mało jest rzeczy tak męczących, jak pies szarpiący się na końcu sznurka. Na całe szczęście jest szereg prostych i łatwych sposobów na nauczenie go, że ciągnięcie właściciela na smyczy jak latawca nie należy do elementów spaceru. Jedyne, co jest konieczne to bezwzględna konsekwencja - nic tak nie miesza psu w głowie jak zmieniające się co chwila reguły gry.</strong>
</p>
<p>
Pierwszym etapem nauki powinno być pozbycie się kolczatek i łańcuszków zaciskowych. Bardzo rzadko pozwalają one psu zrozumieć gdzie popełnia błąd, a jedynie sprawiają mu niepotrzebny ból i powodują strach przed smyczą(gdyż wszystkie nieprzyjemne rzeczy zaczynają się po założeniu smyczy). Zamiast tego świetnym rozwiązaniem jest obroża Uzdowa lub kantarowa, dostępna w większości sklepów dla zwierząt lub przez Internet.Cała obroża składa się z dwóch pasków, jednego biegnącego tuż pod uszami dookoła głowy, i drugiego opasającego kufę. Ten drugi na końcu posiada kółko do zapięcia smyczy, dzięki czemu gdy pies ciągnie, nagle pojawia się nacisk na nosową część pyska, podobno mająca kojarzyć się z uściskiem, jaki matka zakłada niegrzecznym szczeniakom. Czy kojarzy się - nie wiadomo, jednak pozwala bezboleśnie zatrzymać nawet ogromne psy z minimalnym nakładem siły.<br />
<br />
Kiedy mamy już kontrargument wobec siły pociągowej psa, należy pokazać mu, że ciągnięciem nic nie wskóra. Za każdym razem, gdy pies w trakcie spaceru wyrwie się naprzód, zatrzymujemy się. Stoimy do momentu aż zwierzę trochę się uspokoi, i ruszamy dalej. Zabieg powtarzamy przy każdym szarpnięciu. W końcu pies zorientuje się, że szarpiąc smycz jedynie odwleka moment dojścia do parku/na placyk.<br />
<br />
Bardzo ważne jest abyśmy my, jako właściciele, nigdy nie byli źródłem ciągnięcia. Jeżeli sami szarpiemy smycz, nie możemy winić psa, że sam to robi. Jeżeli chcemy, aby pies podszedł do nas w trakcie spaceru, zamiast ściągać go jak kotwicę, przywołujemy go tak, jakby był bez smyczy - to, że do nas podejdzie ma być jego własnym wyborem.<br />
<br />
Na to również jest bardzo proste ćwiczenie, pozwalające dodatkowo podkreślić rolę człowieka, jako przewodnika. Potrzebna będzie to tego niewielka ilość smakołyków, choć z równym powodzeniem można używać zwykłej karmy, odejmując z dziennej porcji. Samo zadanie polega na skupieniu uwagi psa na nas, jako tych wyprowadzających, i skłonić pupila do trzymania się blisko, gdy wydamy komendę. Nie należy jedynie wykonywać tego w trakcie drogi "na" spacer, przynajmniej na początku, inaczej może to spowodować frustrację czworonoga, niemogącego doczekać się przykładowego parku.<br />
<br />
Podczas zwykłego spacerowania, najlepiej, jeżeli czworonóg znajduje się z przodu, nagle zmieniamy kierunek o 180 stopni, wypowiadając komendę, na przykład "chodź". Bardzo ważne jest, aby smycz cały czas pozostała luźna - nie chcemy zmuszać psa do podejścia, a pokazać mu, że lepiej jest bliżej nas niż dalej. Nie zatrzymujemy się, o dalej idziemy w przeciwnym kierunku. Po chwili pies powinien podejść do nas, zaintrygowany ta nagła zmiana.<br />
<br />
Natychmiast nagradzamy go(smakołykiem, podrapaniem lub klikerem), i po paru krokach znów zmieniamy kierunek. Tym razem pies powinien podążyć za nami o wiele szybciej - i również szybciej zostać nagrodzony. Po kilkunastu minutach będzie trzymał się blisko nas, tak żeby nie stracić żadnej szansy na smakołyk przy ewentualnej zmianie kierunku. Potem smakołyki można zacząć dawać coraz rzadziej. Należy przywoływać psa również, kiedy po prostu chcemy, aby do nas podszedł - i również nagrodzić.<br />
  <br />
Dzięki regularnym powtarzaniu zyskamy sobie nie tylko szacunek naszego pupila, ale i o wiele spokojniejsze spacery, a przecież chodzi o to, by obie strony cieszyły się wspólnymi wyjściami.
</p>
--
<b>Stopka</b>
<p>

</p>
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artykuly.com.pl">artykuly.com.pl</a> - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Spacer z psem

<h1>Spacer z psem</h1>
<p>
<strong>Pies pomaga nam dbać o kondycję i zdrowie. Czasami ciężko nam samemu pobiegać po terenie. Z psem jest inaczej gdyż wykonujemy nasz obowiązek oraz przyjemność a przy okazji korzyść jest obustronna. Nie zapomnijmy jednak, że spacery dla psa mają większe znaczenie niż jedynie czysty ruch.</strong>
</p>
<p>
<p>Spacer z psem stanowi dla niekt&oacute;rych z nas wielką przyjemność ale r&oacute;wnież i obowiązek. Idąc na spacer z własnym psiakiem dbamy o swoją kondycję i zdrowie. Jakie natomiast korzyści z spaceru wynikają dla naszego czworonoga? Wiemy na pewno że spacer z panem jest dla niego niezwykłym przeżyciem. Podczas wysiłku wyrabia sobie mięśnie i płuca. Gdyby jednak chodziło tylko o kondycję i mięśnie, można by je ćwiczyć r&oacute;wnie dobrze za pomocą maszyny do biegania. Jeżeli ktoś ma wok&oacute;ł domu dużo miejsca to nawet nie musiałby się decydować na spacer. Jednak nie oto w tym wszystkim chodzi. Psu potrzebne jest zetknięcie się z wieloma nowymi, r&oacute;żnorodnymi sytuacjami, podczas kt&oacute;rych wzbogaca swoje doświadczenia. Przy okazji r&oacute;żnych doświadczeń nabiera właściciel czworonoga. Dlatego powinniśmy towarzyszyć naszemu pupilowi na spacerze. Wypuszczenie go samego na drogę jest prowokowaniem nieszczęścia dla nas i innych ludzi.</p>
<p><strong>Potrzeba ruchu u psa.</strong></p>
<p>Potrzeba ruchu jest ogromna. Pies kt&oacute;ry nie ma takiej możliwości może sprawiać kłopoty wychowawcze. To tak jak z człowiekiem, kiedy nie może rozładować stresu i napięć kt&oacute;re towarzyszą mu w codziennym życiu. Wtedy stajemy się bardziej nerwowi, wiele rzeczy nam nie pasuje. Dlatego wychodźmy z swoim pupilem jak najczęściej poza dom. Spacery powinny być regularne, interesujące zar&oacute;wno dla psa jak i właściciela. Odwiedzajmy r&oacute;żne miejsca tak by wzbudzać u psa ciekawość odkrywania nowych miejsc. Ścisłe trzymanie się tylko jednej trasy może spowodować, że pies uzna teren dobrze mu znany za sw&oacute;j własny i będzie go bronił gwałtownie przy każdej okazji.</p>
<p><strong> </strong></p>
<p><strong>W czasie spaceru.</strong></p>
<p><strong> </strong></p>
<p>Brzydka pogoda na zewnątrz niestety nie zwalnia nas z konieczności wyjścia z domu. Psu potrzebne jest przebycie dłuższych lub kr&oacute;tszych dystans&oacute;w, poznanie nowych miejsc i nowych sytuacji. Dobrze jest znaleźć teren gdzie pies będzie miał trochę swobody do biegania bez smyczy. Psy są zwierzętami towarzyskimi, bardzo chętnymi do zabawy dlatego gdy mamy więcej niż jednego psa wzięcie ich jest milsze dla nich lecz niekoniecznie dla właściciela. Dlatego tak ważne jest by psy nauczyły się posłuszeństwa. Właściciel jako "przewodnik stada" musi panować nad emocjami swoich podopiecznych. Inaczej bardzo szybko wymknął się mu spod kontroli. To właściciel powinien decydować o kierunku spaceru, czasie jaki spędzą i ewentualnie na zabawy na jakie będzie wolno.</p>
<p><strong>Pies psu nie r&oacute;wny.</strong></p>
<p><strong> </strong></p>
<p>Często uważamy, że kto posiada większego czworonoga musi spędzać z nim więcej czasu na spacerze ze względu na większe potrzeby ruchu. W rzeczywistości niekt&oacute;re duże rasy jak np. bernardyny, są mało ruchliwe w por&oacute;wnaniu malutkim cairn terierem, kt&oacute;re praktycznie się nie męczy podczas długich przechadzek.</p>
<p><strong> </strong></p>
<p><strong>Nie przesadzaj&nbsp; i nie bądź nadgorliwy.</strong></p>
<p><strong> </strong></p>
<p>Nie zmuszajmy psa do biegania i aktywności większej niż ta, na kt&oacute;rą sam wykazuje ochotę. Sytuacja taka rzadko zdarza się u młodego psa ale już u starzejący wykazuje zdecydowanie mniejszą aktywność ruchową i chęć do zabawy.</p>
</p>
--
<b>Stopka</b>
<p>
<p>http://psiaki-abc.blogspot.com/</p>
</p>
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artykuly.com.pl">artykuly.com.pl</a> - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Ubezpieczenie zwierząt domowych

<h2>Ubezpieczenie zwierząt domowych</h2>
<p>Autorem artykułu jest Patrycja_T</p><br>
Ubezpieczenie zwierząt w domowych Polsce jest jeszcze mało popularne zazwyczaj nawet przez myśl nam nie przechodzi, by kupić polisę dla psa czy kota. Coraz częściej jednak media mówią nam, że ubezpieczyciele mają takie polisy w swojej ofercie czy warto z nich korzystać?<br>
<strong>Ubezpieczenie zwierząt domowych w Polsce i za granicą </strong><br><br>Rynek ubezpieczeń zwierząt w Polsce kuleje o tyle, że mało wiemy o takiej możliwości niewiele osób wie na przykład, jakie zwierzaki w naszym kraju można ubezpieczyć, ile to kosztuje, jaka ochrona jest zapewniona. Warto powiedzieć o tym więcej, ponieważ polisa chroni nie tylko zwierzaka, ale i właściciela przed nadmiernymi kosztami leczenia czy zadośćuczynienia poszkodowanej przez nasze zwierzę osobie trzeciej. Trzeba też wiedzieć, że polisy dla zwierząt są niejednolite inne są dla zwierząt domowych, inne dla gospodarskich (konie, bydło mleczne, świnie), inne dla zwierząt futerkowych. Hodowcy z reguły lepiej orientują się w sprawach ubezpieczeń, dlatego artykuł poświęcę ubezpieczeniom zwierząt należących do osób prywatnych.<br><br>W Polsce możemy ubezpieczyć psa i kota nie ma jeszcze prawdopodobnie żadnej oferty, która pozwala objąć ochroną ptaszki (papużki, kanarki), żółwie, rybki, węże czy gryzonie (chomiki, szczurki, świnki morskie). Inaczej jest za granicą w Ameryce lub Wielkiej Brytanii można ubezpieczać np. zwierzęta egzotyczne. Niemniej trzeba też wiedzieć, że polisy są dość drogie to wydatek rzędu kilkuset dolarów rocznie (przeciętnie od 180-200 dolarów w górę). Ubezpieczenia innych zwierząt domowych są tanie w Anglii to wydatek około 3 funtów miesięcznie. W Polsce jednak takie polisy są jeszcze niedostępne a <a href="http://www.ubezpiecz.net/inne/ubezpieczenie-zwierzat/">ubezpieczenie zwierząt</a> w rodzaju psa lub kota mało znane.<br><br><strong>Ubezpieczenie psa i kota w Polsce<br></strong><br>W naszym kraju można ubezpieczyć psa lub kota. Zwierzęta w chwili zawarcia umowy muszą być całkowicie zdrowe (co potwierdza zaświadczenie od lekarza weterynarii) oraz w określonym wieku (zazwyczaj muszą ukończyć około 6 miesięcy i nie być starsze, niż kilka lat czasem nawet 10 w przypadku psów). Zwierzę jest chronione szerokim spectrum właściciel otrzyma odszkodowanie w razie padnięcia zwierzęcia, śmierci w wypadku, zaginięcia (kradzieży). Zwracane są też koszty niektórych zabiegów, operacji, ubezpieczyciel bierze na siebie także koszty uśpienia, utylizacji zwłok lub ich pochówku. W sytuacji, w której zwierzę zniszczy cudze mienie lub osoba trzecia dozna z jego powodu uszczerbku na zdrowiu, ubezpieczyciel wypłaca poszkodowanemu odszkodowanie. To ważne, ponieważ OC w życiu prywatnym właściciela zwierzęcia może być naprawdę pomocne szczególnie psy bywają groźne: mogą pokąsać osobę trzecią, zniszczyć jej odzież, drzwi mieszkania czy spowodować inne straty np. w ogrodzie.<br><br><strong>Reasumując</strong> choć w Polsce nie ubezpieczymy ani pytona ani szynszyli, to możemy chronić nasze psy i koty. Czy warto? Tak! Polisa to nie tylko gwarancja odszkodowania, ale też pewność, że będzie nas stać na leczenie pupila lub wypłatę zadośćuczynienia osobie poszkodowanej przez zwierzę. To ważne, gdyż nierzadko wydatki i koszty mogą być naprawdę wysokie, co niekorzystnie wpłynie na budżet domowy i atmosferę w rodzinie.
<br>Patrycja, Copywriter
<br>--<br>
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://www.publikuj.org">Publikuj.org</a>, kliknij <a href="http://www.publikuj.org/ubezpieczenie_zwierzat_domowych_15439.html">tutaj</a> aby go zobaczyć.

Szkolenia psów

<h2>Szkolenia psów</h2>
<p>Autorem artykułu jest sławek sławkowski</p>
<br />
Szkolenie psów powinniśmy zacząć jak najwcześniej - już w wieku szczenięcym psa. Na samym początku ważne jest, aby pomiędzy panem a psem powstała odpowiednio silna więź oparta na wzajemnym zaufaniu.
<strong>Szkolenie psa to przede wszystkim dobra zabawa</strong>, zarówno dla psa jak i jego pana. Właściciel powinien wykazać ogromną ilość cierpliwośći w trakcie treningów. Pamiętaj, że pies jest wyjątkowo sprytny i wyczuwa wszystkie złe emocje. Pamiętaj aby chwalić swojego pupila za każdym razem gdy uda mu się wykonać komendę.<br /><br />Na początku ważne, aby szczeniak zrozumiał, co jest od niego wymagane. Powtarzanie każdego ćwiczenia sprawi, że pies je sobie utrwali, co pomoże nauczyć go bardziej złożonych zachowań.Nauczenie psa podstaw posłuszeństwa to bardzo ważna sprawa. Jednakże nauka posłuszeństwa - niezależnie od tego, czy trenujesz szczeniaka sam, czy korzystasz z profesjonalnego <a href="http://www.szkoleniapsow.pl" title="szkolenia psów"> - pamiętaj bardzo ważnych  zasadach treningu: Porozumienie, Pochwała i Powtórka.<br /><br />Jak najszybciej przyzwyczaj szczeniaka do obroży i smyczy. Podczas spaceru spróbuj trzymać smycz luźno, tak, żeby pies nie przyzwyczaił się do ciągnięcia. Jeżeli zostaje z tyłu lub wybiega do przodu, kilka krótkich, delikatnych szarpnięć smyczą wystarczy, aby przywołać go do porządku.<br /><br />Szczeniaki, które umieją się koncentrować, szybciej się uczą. Aby nawiązać kontakt wzrokowy ze szczeniakiem, zawołaj go po imieniu trzymając jakiś przysmak blisko twarzy, ale nie pozwól mu do niego skoczyć. Kiedy szczeniak patrzy na Ciebie, pochwal go. Opanowanie umiejętności patrzenia na Ciebie oznacza, że szczeniak gotów jest słuchać.<br /><br />"Zostań" jest właściwie przedłużoną wersją "siad". Zacznij od komendy "siad". Kiedy Twój pies posłucha, pochwal go, ale nie nagradzaj przysmakiem. Zamiast tego powiedz "zostań" i robiąc krok do tyłu daj mu sygnał otwartą dłonią. Wtedy natychmiast daj mu przysmak. Powtórz cały proces, za każdym razem bardziej oddalając się od psa. Pamiętaj jednak, aby jednorazowo nie zwiększać dystansu o więcej niż jeden krok.<br /><br />Po komendzie "zostań" Twój pies jest gotowy do opanowania komendy "leżeć". Zacznij kiedy pies jest w pozycji siedzącej. Podczas gdy wydajesz komendę "leżeć", weź przysmak do ręki, przysuń do nosa psa, a następnie przesuwaj dłoń aż do ziemi. Twój pies podąży za przysmakiem i położy się. Potem możesz nauczyć szczeniaka komendy "zostań" w pozycji leżącej, tak, jak uczyłeś go w pozycji siedzącej.<br /><br />Po 10 udanych próbach ćwiczeń "siad", "leżeć" i "zostań", możesz nauczyć szczeniaka komendy "chodź". Wydaj komendę "siad" (lub "leżeć") i "zostań". Zrób pięć kroków w tył, zagwiżdż, zawołaj psa po imieniu i wydaj komendę "chodź" wesołym głosem. Aby go zachęcić, rozłóż ramiona. Kiedy Cię posłucha, pochwal go i koniecznie wynagródź. Następnie wydaj komendę "siad". Powtórz ćwiczenie (cofając się tylko o 5 kroków) dziesięć razy, a następnie, kiedy Twój szczeniak opanuje ćwiczenie, zwiększ odległość do 10 kroków. Nigdy na niego nie krzycz i nie rób tego, czego on nie lubi, kiedy już do Ciebie przyjdzie. Odpowiedź na komendę "chodź" powinna się zawsze kojarzyć z czymś przyjemnym.<br /><br />Karcenie szczeniaka musi być dostosowane do jego psychiki. Jedne psy wymagają bardzo energicznego działania (np. głośnego krzyknięcia czy tupnięcia), a inne psy reagują na zwykłe powiedzenie fe!. Doradzanie sposobu karcenia zależy od doświadczenia opiekuna psa. Nie ma tutaj reguł.<br />To czy kara jest zauważona przez psa też zależy od cech indywidualnych. Ważne jest żeby nie powodować, ze pies zaczyna się nas bać. Zachowanie odpowiedniej równowagi pomiędzy karami i nagrodami jest odpowiednim sposobem, żeby uzyskać dobre relacje z psem. Podstawowymi warunkami jest konsekwencja i odpowiednio szybkie reagowanie na niepożądane zachowania. Kiedy uczymy psa siusiać na podwórku i karzemy go za sikanie w domu zwrócenie uwagi musi następować w trakcie siusiania. Chwilę później pies nie będzie rozumiał, dlaczego jesteśmy niezadowoleni. O efektywności kary będzie świadczyło, że pies przestaje natychmiast robić to, czego mu nie wolno. Jeżeli na nasze działania pies zaczyna wykazywać chęć do zabawy to znaczy ze nie traktuje tego jako karę tylko zaproszenie do gonitwy. Właściwie dobrana kara powoduje, ze pies natychmiast porzuca to, co robił do tej pory. Wystarczy przyjrzeć się zachowaniom psów w stadzie. Osobnik dominujący jest czasami bardzo gwałtowny, kiedy chce uzyskać posłuch u innych członków stada. Karcenie wśród psów polega na bardzo szybkim, głośnym ataku, złapaniu za kark, wywróceniu itp. Trwa to sekundy, dla osoby nieprzywykłej do psów czasem wygląda to bardzo groźnie i strasznie, ale nie powoduje żadnych obrażeń i jest niezwykle efektywne. Ten sposób komunikacji jest dla psów naturalny i najlepsze efekty uzyskamy naśladując właśnie te cechy - krótko, głośno i natychmiast.<br />Konsekwencja jest także ważna. Jeżeli raz pozwalamy a raz nie pies będzie próbował za każdym razem dłużej i bardziej cierpliwie np. żebrać przy stole, wchodzić do łóżka itp. Raz ustalone reguły nie powinny być zmieniane. Pies najlepiej czuje się w ściśle zhierarchizowanym i poukładanym otoczeniu.
---
    <p>sławek</p>

Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>